Piłka jest okrągła a bramki są dwie.

>> Strona główna

SYLWETKA

>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz

POSCRIPTUM

>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki

W NASZYCH OCZACH

>> Fotografie

>> Wywiady
>> Artykuły

>> Księga gości

>> Kontakt

 


Zarzeczny: Legia czy Roma?

piątek, 3 marca 2006

Szalenie trudno wymyślić dobry tytuł w kilku słowach, ale wymyśliłem. Kto mistrzem - Legia czy Roma? Oczywiście od razu wyjaśniam, że wcale nie chodzi o AS Roma.

Nawet dzieci wiedzą, że faworytem ligi jest Legia. Ma sponsora przebogatego (choć skąpy jest to krakus), ma tego, no, Wdowczyka za trenera i paru młodych, obiecujących grajków, jak Kucharski (w kontrakcie podobno ma zapisane zwolnienia na wywiadówki u wnuczka, bo ten robi maturę). No i ma ta cała Legia kibiców, którzy niedawno przyszli na prezentację drużyny w sile 3,5 tys. (i wszystkie te gardła wygwizdały TVN z tamtejszymi spikerami - chłopaki, wyrośnijcie wreszcie i nie szukajcie wrogów tam, gdzie ich nie ma).

Ale Legia ma godnego rywala. Jest nim wspomniana Roma. A dokładnie pani Roma Piotrowska. Księgowa prezesa Cupiała z Wisły Kraków. Postrach wszystkich naciągaczy, kuglarzy i bajarzy.

To właśnie Roma (pani Roma) pierwsza w Krakowie odkryła, że wszyscy piłkarze grają tak samo średnio, tylko niektórzy mają kilka razy wyższe pensje. I jeżeli ich pozwalniać i posprzedawać, sporo się dla pryncypała Bogusława zaoszczędzi. Bo w końcu ma on fabrykę kabli, a nie pieniędzy.

Pani Roma odkryła też, że z całej tej menażerii prezesów i menedżerów dokładnie 100 procent bawi się w Hansa Christiana Andersena, znaczy się opowiada szefuńciowi przeróżne bajki. A zatem, jak to kobieta, pani Roma potraktowała ich ze szpica...

Także ona, panu Petrescu podającemu się za trenera, zamiast 300 tys. euro rocznie, dała 200 tys. zł. Czyli sześć razy mniej niż piszą gazety (ja to mogę prostować do woli, ale dzieciaki z lizakami i długopisami wiedzą przecież lepiej). Czyli, chcąc nie chcąc, Roma wprowadziła w naszej lidze ustawy kominowe i ceny rynkowe - wielka cześć za to i chwała. Bo wcale nie zmniejszy to szans Wisły na tytuł, a pozwoli odzyskać tak zwaną płynność w gotowiźnie. No, a reszta już w nogach i głowach, piłkarzy i świetnych Wisełki kibiców.

Co dalej? Stawiam na pudle Lecha, byle tylko nie nazwał się Amica (na pewno dobra marka, ale świństwem byłoby wkradanie się w cudzą pościel, ładnie już wygrzaną). Szkoda tylko, że niektórzy gracze Lecha dostaną już wkrótce emerytalne zniżki na kolei - latka lecą. Czy to możliwe, żeby w drużynie z ambicjami najbardziej perspektywiczny był trener, w dodatku o tak zupełnie nieświatowym imieniu jak Czesław?

Jak będzie w tej lidze nie wiem zresztą wcale, nie jestem wróżką, ale źle widzę losy Cracovii i Pogoni (dziś w radiu słyszałem, że ptaki w mezozoiku miały silne szczęki i długie dzioby - nic natomiast nie mówili, że ptaki te miały również Brazylijczyków). Może więc ten gatunek nie przeżyć, zwłaszcza, że typowany na lidera Amaral wygląda na Matuzalema skrzyżowanego z Kołem Gospodyń (och jak chciałbym się mylić, Pogoń to moja druga ulubiona drużyna, zaraz po Tłokach Gorzyce).

Ale serio - jak się nie opamiętamy z tym importem, nasze dzieci zamiast kopać piłkę zaczną sobie coś wkładać do nosa. Czas się zatem opamiętać i zamiast tego otwierania granic przydałby się lekki eurosceptycyzm i globalny szlaban. Chyba że chcemy stać się przytułkiem dla graczy wszechstronnie nieutalentowanych, których pełno krąży po Polsce - ci zdrowi po przeróżnych treningach, ci kulawi po bukmacherach. A przecież piłka może być tak przepiękna...

Bo oto dziś (w piątek) około 13 prezydent RP Lech Kaczyński ma zaszczyt uhonorować najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej, Orderem Orła Białego, pana Kazimierza Górskiego. To dowód, że i w futbolu można dobić się szlachectwa, niczym w Zjednoczonym Królestwie Elżbiety II. Niech to będzie zachętą dla milionów Polaków, że piłka także w naszym polskim wykonaniu: zawodników, trenerów, działaczy, sędziów, nie musi być wcale trzecioligowa. Trzeba się tylko jej poświęcić bez reszty. Jak nasz 85-cio już letni pan Kazio.

A z dobrych wiadomości, na koniec - do zobaczenia w Canal+. Tam, jak zawsze, zobaczycie wszystko to co w polskiej lidze najlepsze:)

interia.pl

 
Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak.
Opieka Krzysztof Baryła.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2007 r.